Strona główna
Dokumenty KPN
Leszek Moczulski
Inne dokumenty
Historia KPN
Procesy polityczne
Encyklopedia KPN
Wspomnienia
Czytelnia Bibuły
Opracowania
"Kadrówki"
Forum
Kontakt

Opracowania nt. KPN

 

Mirosław Lewandowski, Maciej Gawlikowski. Gaz na ulicach. KPN w Krakowie 1981-1982. STan wojenny 

Recenzje

Publiczne dyskusje nt. książki

Książka Historyczna Roku 2012

Gala wręczenia nagród w konkursie Książka Historyczna Roku im. Oskara Haleckiego.

Na wstępie uroczystości Jerzy Smoliński odczytał list od Prezydenta RP Bronisława Komorowskiego (Patrona Honorowego Konkursu).

Prowadząca uroczystość (bardzo sprawnie i profesjonalnie) Anna Popek powiedziała, że do konkursu zgłoszono ponad 60 publikacji, z których jury (w składzie: prof. dr hab. Piotr Franaszek, prof. dr hab. Tomasz Gąsowski, dr hab. Andrzej Nowak, prof. dr hab. Wojciech Roszkowski, prof. dr hab. Andrzej Chwalba oraz prof. dr hab. Wiesław Wysocki) wybrało po 10 najlepszych książek w dwóch kategoriach: książki naukowej oraz książki popularno-naukowej.

Zdjęcie 1

Przewodniczący jury prof. dr hab. Piotr Franaszek powiedział m.in.:

Pamiętajmy, że większość książek, które są zgłaszane do konkursu nie są pracami zawodowych historyków. Większość to są pasjonaci, które tworzą wspaniałe dzieła. Powinniśmy okazać im uznanie i szacunek za ich pracę i za ich trud. Pamiętajmy też, ze czasami ci ludzie wkładają też własne oszczędności, po to, aby książka ujrzała światło dzienne.

Zdjęcie 4

Następnie przypomniano wszystkie książki, które były nominowane w kategorii książki naukowej. Nagrodę jury wręczył Prezes IPN dr Łukasz Kamiński. Nagrodzona została książka Dietera Schenka "Noc morderców. Kaźń polskich profesorów we Lwowie i holokaust w Galicji Wschodniej".

Zdjęcie 2

Bardzo osobiste wystąpieniu laureat zakończył słowami:

Prezydent RFN Richard von Weizseacker powiedział w swoim znanym przemówieniu w Bundestagu 8 maja 1985 roku, że musimy sobie uświadomić, jakiego wysiłku wymaga gotowość do przebaczenia. "Czy rzeczywiście" - zapytał on - "możemy otrzymać to przebaczenie od ofiar Powstania Warszawskiego?". To, że ja, jako Niemiec, mogę stanąć przed państwem i przemawiać, napełnia mnie poczuciem wstydu i pokory!

Nagrodę czytelników w tej samej kategorii przyznano Sławomirowi Cenckiewiczowi za publikację "Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943–1991". Praca zyskała uznanie ponad 50% czytelników, którzy oddali ważne głosy w konkursie (było ich 10 242) zdobywając 5 125 głosów. Drugie miejsce w tej kategorii zajęła książka Macieja Korkucia o Józefie Kurasiu "Ogniu" (1 632 głosy - 16% ważnych głosów), a trzecie - "Wielka trwoga. Polska 1944-1947" Marcina Zaremby (864 głosy, tj. 8,5% ważnych głosów).

Cenckiewicz

Sławomirowi Cenckiewiczowi nagrodę wręczył Prezes Zarządu Polskiego Radia Andrzej Siezieniewski. Sławomir Cenckiewicz powiedział:

Chciałbym podziękować profesorom z jury za odwagę nominowania mojej książki. Warto to podkreślić, bo ta książka dla głównego patrona tej nagrody pewnie jest trudną lekturą.

Chciałbym oczywiście podziękować prezesowi Zyskowi za wydanie mojej książki.

Chciałem podziękować czytelnikom, bo to przecie oni zadecydowali, że zostałem nagrodzony ta prestiżową nagrodą.

Chciałbym też wspomnieć o dwóch portalach internetowych, które zachęcały do głosowania na moją książkę: wPolityce.pl i niezależna.pl. Na końcu wspominam nieżyjącego już Prezydenta Rzeczypospolitej Lecha Kaczyńskiego, dzięki któremu mogłem, jako historyk (a po mnie pewnie następni historycy) korzystać z materiałów tajnych służb wojskowych PRL. Decyzja z wiosny 2006 roku o likwidacji Wojskowych Służb Informacyjnych zapoczątkowała proces (który gdzieś ugrzązł, mimo istnienia Instytutu Pamięci Narodowej) odtajniania materiałów wytworzonych przez tajne służby Ludowego Wojska Polskiego. Dzięki dostępowi do tych materiałów ja i inni historycy możemy opisywać szereg zbrodni i innych złych rzeczy, które popełnili oficerowie i inni funkcjonariusze tajnych służb LWP. Za tę decyzję, również od historyków, należy się wielki szacunek dla Prezydenta Lecha Kaczyńskiego!

Następnie przypomniano wszystkie książki, które były nominowane w kategorii książki popularnonaukowej.

W kategorii „Najlepsza książka popularnonaukowa poświęcona historii Polski w XX wieku” jury wyróżniło pracę Ryszarda Wolańskiego Eugeniusz Bodo. „Już taki jestem zimny drań”. Nagrodę tę wręczył laureatowi przewodniczący jury prof. dr hab. Piotr Franaszek. Ryszard Wolański powiedział o trzypłytowym albumie, który z jego poruczenia ukazał się na rynku, który zawiera nagrania audio i wideo piosenek Eugeniusza Bodo.

Zdjęcie 6

Nagrodę czytelników w tej samej kategorii otrzymało dzieło Mirosława Lewandowskiego i Macieja Gawlikowskiego "Gaz na ulicach. KPN w Krakowie. Stan wojenny 1981–1982", które uzyskało 3 730 głosów, tj. ponad 36% ważnie oddanych głosów. Drugie miejsce w tej kategorii zajęła książka Kacpra Śledzińskiego o Dywizji Pancernej Stanisława Maczka (1274 głosy, tj. ponad 12% ważnie oddanych głosów), a trzecie - książka Łukasza Modelskiego "Dziewczyny wojenne. Prawdziwe historie" (1 226 głosów, tj. prawie 12% ważnie oddanych głosów). Nagrodzona przez jury książka o Eugeniuszu Bodo otrzymała 628 głosów, tj. ok. 6% ważnie oddanych głosów.

Pod nieobecność prezesa zarządu Telewizji Polskiej nagrodę wręczył dyrektor TVP Historia Tadeusz Doroszuk.

Wyróżnione zostały także wydawnictwa, które wydały nagrodzone książki. W przypadku książki "Gaz na ulicach" były to: Leszek Jaranowski - Wydawnictwo Dar Point oraz Muzeum Historii Polski. Nagrodę w imieniu wydawców odebrał Leszek Jaranowski.

Zdjęcie 7

Mirosław Lewandowski powiedział:

Autorów jest dwóch, więc pewnie obydwaj zabierzemy głos. Dwóch było także wydawców naszej książki. Obecny jest Leszek Jaranowski z Dar Point, ale koedytorem było także Muzeum Historii Polski.

Gdy cztery lata temu, wraz z Maćkiem Gawlikowskim przystępowaliśmy do pisania pierwszego tomu z cyklu "ROPCiO i KPN w Krakowie" nie mieliśmy pieniędzy, żeby książkę napisać, a tym bardziej, żeby ją wydać, ani nie mieliśmy doświadczenia w pisaniu tego typu książek, ani nie mieliśmy opieki ze strony żadnej instytucji publicznej odpowiedzialnej za pamięć narodową. Przystąpiliśmy do pisania tego cyklu książek z potrzeby serca. Uważaliśmy, iż naszej pamięci narodowej trzeba przywrócić nie tylko ludzi i środowiska z głównego nurtu opozycji, ale także trzeba przywrócić tej pamięci ludzi i środowiska wykluczone z narracji historycznej po roku 1989, zapomniane a niekiedy mające także poczucie krzywdy pod wieloma względami. Gdy dzisiaj tutaj stoimy przed państwem z informacją, że "Gaz na ulicach" (drugi tom z tego cyklu) został najlepszą książką historyczną roku 2012 w swojej kategorii i że otrzymał to wyróżnienie w wyniku głosowania czytelników, to chcę powiedzieć, że - razem z ludźmi dobrej woli, którzy przyczynili się do powstania tej książki - odczuwamy dziś cholerną satysfakcję! Moja radość jest tym większa, że razem z nami jest tutaj kilka osób z tego środowiska, które opisujemy w książce.

Zdjęcie 8

Marek Bik, człowiek, którego wizerunek widnieje na okładkach obu tomów książki, był w roku 1982 maturzystą. W maju zdawał maturę a w czerwcu został aresztowany. Po bardzo ciężkim śledztwie na getcie, 8 października otrzymał wyrok - 3 lata więzienia za działalność antykomunistyczną. Napisał do Rady Państwa list, że nie chce prawa łaski, a gdyby ktokolwiek wystąpił o łaskę dla niego, to prosi Radę Państwa, aby te prośbę odrzucić. I Rada Państwa przychyliła się do prośby Marka.

Jest tutaj z nami także Rysiek Pyzik, który - gdy wprowadzono stan wojenny - był studentem, a więc był najstarszym z tego grona. Był jedną z kilku osób, które już w grudniu 1981 roku przystąpiły do odtwarzania podziemnych struktur KPN w Krakowie. 17 grudnia było pierwsze spotkanie, pod koniec grudnia - pierwsze ulotki, w marcu 1982 roku pierwszy numer pisma "Niepodległość" a 13 marca ludzie z drugiej KPN brali udział w pierwszej demonstracji ulicznej w Krakowie.

Jest z nami dzisiaj także Wojciech Słowik, wtedy uczeń szkoły licealnej. Jeden z kilkudziesięciu w Krakowie, może ponad setki, młodych ludzi, którzy w roku 1982 w sposób spontaniczni tworzyli grupy samoobrony, które utrudniały ZOMO rozbijanie demonstracji ulicznych. Skala demonstracji ulicznych, które miały miejsce w Polsce w roku 1982 jest bez precedensu. Nigdy wcześniej, ani nigdy później w historii PRL-u nie mieliśmy do czynienia z demonstracjami i walkami ulicznymi na taką skalę i w tylu miastach. W drugiej połowie 1982 roku na czoło tych miast wyraźnie wysunął się Kraków. 31 sierpnia 1982 roku to była bitwa uliczna w Nowej Hucie. A potem: 13 września, 30 września, 13 października (kiedy zamordowano młodego ucznia i robotnika Bogdana Włosika) i potem jeszcze kilka dni walk w Nowej Hucie po tym dniu... Wreszcie 11 listopada - demonstracja w Krakowie. Tak jak dzisiaj uwaga cała świata zwraca się na Moskwę, Mińsk czy Teheran, gdy tam tysiące demonstrantów wychodzi na ulice, tak w roku 1982 nie apele, nie oświadczenia ważnych gremiów, ale wielotysięczne demonstracje uliczne były najważniejszym dowodem niezgody społeczeństwa na stan wojenny, przykuwały uwagę opinii światowej i były uzasadnieniem dotkliwych dla całego bloku komunistycznego sankcji ekonomicznych (o czym pisze w swojej książce profesor Sławomir Cenckiewicz, podkreślając, jak bardzo wywiad wojskowy koncentrował się w tym czasie na szpiegostwie technologicznym).

Jest także dzisiaj z nami Krzysztof Król. W tym czasie był licealistą. Gdy przywódcy "pierwszej KPN" siedzieli w więzieniu pełnił najpierw funkcje łącznika, a potem w roku 1983 był w składzie trzyosobowego, konspiracyjnego kierownictwa partii, które kierowało organizacją aż do wyjścia na wolność przywódców KPN latem 1984 roku.

No i jest wreszcie nasz wydawca, Leszek Jaranowski, drukarz podziemnego pisma "Hutnik" - jednego z najważniejszych pism w latach 80. w Krakowie. Leszek jest nie tylko wydawcą naszej książki, ale także autorem świetnej obróbki zdjęć do niej. Kto miał książkę w ręku, ten wie o czym mówię!

Jest mi bardzo przyjemnie, że możemy dzisiaj razem świętować ten sukces. Jest to jeden z najpiękniejszych dni w moim życiu!

Maciej Gawlikowski:

Przede wszystkim chciałem podziękować naszym żonom, które wytrzymały tę naszą paroletnią, społeczną pracę. "Gaz na ulicach" był gazem wypełniającym nasze mieszkania i było to coś strasznego dla normalnego funkcjonowania naszych rodzin. Ale mieliśmy tu duże wsparcie!

Zdjęcie 9

Na ręce Prezesa Kamińskiego chciałbym złożyć podziękowania krakowskiemu Biuru Udostępniania i Archiwizacji Dokumentów z Rafałem Dyrczem na czele i wszystkim archiwistom krakowskiego BUIADu za ogromną pomoc. To była wielka kwerenda. Wykorzystaliśmy w książce prawie 200 jednostek aktowych (niektóre miały po kilkanaście, czy nawet kilkadziesiąt tomów), ale przejrzeć trzeba było dużo więcej. Gdyby nie pomoc tych ludzi nie zrobilibyśmy tego. Korzystając z okazji chciałbym się jeszcze zwrócić do współorganizatora konkursu, do Telewizji Polskiej! Otóż można odkłamywać historię i pisać historię wydając ją w formie książkowej na własną rękę. Gorsza sprawa jest, jeśli chodzi o rzecz, która zwykle w życiu się zajmowałem, czyli o filmy dokumentalne. Chciałem przypomnieć Telewizji o jednym z dwóch moich filmów, które od kilku lat leżą na półce, skierowane tam decyzją wewnętrznej cenzury, o filmie "Pod prąd", dotyczącym właśnie historii KPN. To była decyzja poprzedniego kierownictwa telewizji... Czas najwyższy, aby ludzie ten filmy mogli zobaczyć!

Część oficjalną uroczystości zakończyło wspólne pamiątkowe zdjęcie wszystkich laureatów.

Zdjęcie 10

W części artystycznej wystąpił Tytus Wojnowicz.

Tytus

Po zakończeniu części oficjalnej była okazja do rozmów w kuluarach.

Zdjęcie 33

Zdjęcie 34

Zdjęcie 36

Zdjęcie 37

Zdjęcie 38

Zdjęcie 39

Zdjęcie 41

***

"Historyczna Książka Roku” zaskoczyła trudnymi tematami

Jedynka, 11.11.2012

- Wśród publikacji zgłoszonych do piątej edycji konkursu było wiele poruszających, trudnych i omijanych dotąd przez historyków tematy – mówił w radiowej Jedynce przewodniczący konkursowego jury prof. dr hab. Piotr Franaszek.

Zdaniem prof. Franaszka piąta edycja pozwala już mówić o "pewnej tradycji” całego wydarzenia. – Ale co ważniejsze, daje nam to możliwość porównań. I mogę powiedzieć, że zawsze dostawaliśmy do konkursu dużo książek, natomiast w tym roku było ich szczególnie wiele - mówił gość magazynu "Naukowy zawrót głowy".

Przewodniczący jury podkreślał, że propozycje były bardzo zróżnicowane tematycznie. – Dotyczyły na przykład historii kultury, czy historii gospodarczej. Charakterystyczne było też podejmowanie szczególnych, zakasujących problemów, dotąd pomijanych przez innych autorów. Mam tu na myśli między innymi prace, które zwyciężyły w konkursie – powiedział prof. Franaszek.

Wysoki poziom konkursu potwierdził też członek jury prof. Wojciech Roszkowski. - O ile listę nominowanych tytułów stosunkowo łatwo było wytypować, to ze zwycięzcą był już kłopot. Zdecydowanie w ścisłym gronie faworytów było kilku autorów – mówił historyk.

Wśród nagrodzonych w tegorocznej edycji konkursu jest dr Sławomir Cenckiewicz (za publikację: "Długie ramię Moskwy. Wywiad wojskowy Polski Ludowej 1943–1991"). To już jego druga nagroda w tym konkursie. – Dwa lata temu zwyciężyła moja książka o Annie Walentynowicz, a w tym roku o tajnych służbach wywiadowczych Ludowego Wojska Polskiego. To dla mnie ogromne wyróżnienie. Cieszy mnie też, że głosuje coraz więcej osób i to rzeczywiście pokazuje rosnącą popularność konkursu – mówił Sławomir Cenckiewicz. (...)

 Łukasz Kamiński: doceńmy wagę popularyzacji historii

[...]
W rozmowie z PAP Kamiński powiedział, że zwycięskie książki poruszają bardzo ważną tematykę i w pewnym stopniu są publikacjami pionierskimi, odkrywającymi nowe fakty historyczne. "To zaleta bycia historykiem dziejów najnowszych - można zajmować się wydarzeniami, o których nikt wcześniej nie pisał. Jako historyk uważam, że to największa radość w pracy badacza dziejów" - wyjaśnił prezes IPN.

"Ten konkurs pokazuje, że warto zajmować się historią, czasami poświęcić nawet kilka lat swojego życia na napisanie książki - nawet jeśli nie jest się zawodowym historykiem. To jest duże wyzwanie, dlatego ten konkurs wynika z chęci docenienia pracy badaczy dziejów" - powiedział prezes IPN Łukasz Kamiński.

Jak dodał, jako że głównym celem konkursu "Książka Historyczna Roku" była popularyzacja czytelnictwa książek historycznych wśród Polaków, na szczególną uwagę zasługują prace, które zostały nagrodzone w kategorii książek popularnonaukowych. "Ten konkurs pokazuje, że warto zajmować się historią, czasami poświęcić nawet kilka lat swojego życia na napisanie książki - nawet jeśli nie jest się zawodowym historykiem. To jest duże wyzwanie, dlatego ten konkurs wynika z chęci docenienia pracy badaczy dziejów" - powiedział Kamiński.

Według niego, przed historykami stoi zadanie pisania książek poświęconych przeszłości nie tylko w rzetelny, ale i zrozumiały sposób. "Wiele książek, które podejmują ważne i trudne tematy to publikacje stricte naukowe. Nie każdy czytelnik jest gotów zmierzyć się z kilkusetstronicową książką naukową opatrzoną wieloma przypisami (...). To, czym się zajmujemy jako historycy, nie jest ważne tylko dla nas samych jako ciekawy i ważny problem badawczy, ale jest istotne dla wszystkich Polaków w celu zrozumienia współczesnej Polski" - tłumaczył.

Jak zauważył, w dobie internetu książki nie stanowią wyłącznego medium przekazywania rzetelnej wiedzy historycznej. Czynią to również pasjonaci historii, twórcy stron internetowych, którzy w przybliżanie dziejów "angażują się z własnej woli, z potrzeby serca". "Być może w przyszłości będziemy musieli ze swymi partnerami pomyśleć, aby nagradzać najlepsze strony internetowe, które popularyzują wiedzę o przeszłości" - powiedział.

Według Kamińskiego najlepszym dowodem na to, że w ostatnich latach historia najnowsza zaczęła budzić żywe zainteresowanie czytelników jest właśnie konkurs na najlepszą książkę historyczną. W plebiscytowym głosowaniu w internecie udział wzięło ponad 10 tys. osób.

[...](PAP)