Internetowe Archiwum KPN - strona glowna
najwazniejsze dokumenty kpn z l. 1979-1993
teksty polityczne Leszka Moczulskiego z l. 1973-2004
inne dokumenty
Historia KPN
procesy polityczne kierownictwa kpn
encyklopedia kpn
czytelnia prasy kpn
wspomnienia dzialaczy  kpn
najwazniejsze publikacje nt. kpn
historia marszow szlakiem I Kompanii Kadrowej w l. 1981-1990
forum bylych dzialaczy kpn
kontakt z administratorem

Inne dokumenty

Nie ma wolności bez Solidarności - rozmowa z Lechem Wałęsą

 

Rozmowę przeprowadziłem 12 grudnia 2019 roku w Europejskim Centrum Solidarności w Gdańsku.

Pragnąłem, aby ta rozmowa ukazała się w całości (chociaż jest długa), bo ma swoją dramaturgię. Lech Wałęsa na początku nie chciał długo rozmawiać, odpowiadał na pytania ogólnikowo i skrótowo. W miarę upływu czasu, zwłaszcza gdy świadkiem rozmowy, a czasami także uczestnikiem, stał się Krzysztof Pusz, odpowiedzi Wałęsy były dłuższe i bardziej konkretne (dlatego do niektórych pytań wracałem ponownie). Prezydent okazał się bardzo trudnym i wymagającym rozmówcą. Byłem uparty (jechałem pociągiem całą noc, aby móc odbyć tę rozmowę i nie chciałem zaprzepaścić szansy), byłem dobrze przygotowany, wiedziałem, o jakie szczegóły chcę zapytać, miałem pewne hipotezy i nie zrażałem się niektórymi słowami - to wszystko Lech Wałęsa docenił. W dłuższej rozmowie można przyzwyczaić się do niekonwencjonalnego wypowiedzi Prezydenta i docenić jego mądrość, która nie wynika z nabytego wykształcenia , czy oczytania, ale opiera się umiejętnym wykorzystaniu intuicji i sprytu. Wszystko to było siłą Wałęsy w latach 80. i zdecydowało o jego historycznej roli. W miarę trwania rozmowy nabierałem odwagi, otwarcie krytykowałem niektóre działania Prezydenta, poruszałem trudne tematy. Doceniam to, że mój rozmówca na wszystkie pytania odpowiedział.


Mam nadzieję, że ta rozmowa pozwoli czytelnikowi lepiej zrozumieć jedną z najważniejszych postaci XX wieku (najważniejszych nie tylko z perspektywy Polski, ale i z perspektywy świata).

 

Rozmowę publikuję nazajutrz po 31 sierpnia 2020 r., tj. po 40. rocznicy podpisania Porozumień Sierpniowych. Rocznicę tę Telewizja Polska kierowana przez Jacka Kurskiego postanowiła upamiętnić materiałem sugerującym, że domniemana współpraca Lecha Wałęsy z SB na początku lat 70. miała wpływ na jego działalność jako lidera Solidarności. Teza godna Urbana! Myślę, że cały poniższy tekst dowodzi czegoś wręcz przeciwnego. Lech Wałęsa działał w latach 80. pod wielką presją władz (w tym SB), Kościoła, opozycji. Ludzie dużo lepiej wykształceni od elektryka z Gdańska nie podołaliby tej roli, którą Historia nałożyła na plecy Wałęsy. Uważam, że Wałęsa sprostał wyzwaniu w sposób wyśmienity. Rozumieją to historycy i politolodzy na całym świecie (choć nie potrafiła tego zrozumieć Oriana Fallaci w znanym wywiadzie). Przyjdzie czas, że i u nas większość społeczeństwa doceni Wałęsę mimo wszystkich jego wad.


Zapraszam na dwugodzinną rozmowę z pierwszym przewodniczącym Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego "Solidarność" Lechem Wałęsą!

 

Mirosław Lewandowski

 

- Piszemy z kolegą [z Maciejem Gawlikowskim] książkę na temat rozmów władzy z opozycją w latach 1982-1989 i chcielibyśmy uzyskać od pana Prezydenta pewne informacje...


- Pracuję dziś i jutro, a to, co było z tyłu, zapomniałem. Dlaczego? Dlatego, że jednak byłem niewykształcony, nieprzygotowany. Musiałem nadrabiać koncentracją. A koncentracja powoduje szybkie zużycie. Zaraz po rozwiązaniu problemów wyrzucałem to, co miałem w głowie, żeby mieć luz na następne kombinacje.


- Może ja pomogę...


- Nie, nie, nie. Ja się w to nie bawię, bo mnie to za drogo kosztuje i dlatego bardzo mało panu tu pomogę w tej sprawie. Proszę pierwsze pytanie.


- Panie Prezydencie. Interesuje nas okres po 13 Grudnia. Okres pana internowania to jest świetny okres w pana życiu, choć niedoceniany...


- Proponuję, by pan tak oberwał.


- Żebym ja tak posiedział? Nie chciałbym!


- A pan mówi, że to jest rewelacyjny okres mojego życia!


- Mówię o pana postawie.


- Ano tak. Dziękuję!


- I tu od razu pierwsze pytanie. Ksiądz Orszulik był chyba jedyną osobą, poza bezpieką, która miała wtedy do pana dostęp. Czy pan go znał wcześniej?


- Znałem go z okresu działania w Związku [w "Solidarności"]. Wcześniej nie znałem. Kiedy Związek powstał było spotkanie z prymasem Wyszyńskim i między innymi były spotkania z Orszulikiem. Ile razy się spotkaliśmy? - Nie pamiętam.


- On się z panem Prezydentem spotykał w ośrodku internowania...


- Nie tylko on. Byli też inni księża, którzy tam się ze mną spotykali. Najczęściej - ksiądz z Przemyśla, który przyjeżdżał do mnie, jak byłem internowany w Arłamowie.


- Sądzę, że ksiądz Orszulik wykorzystywał te spotkania do prowadzenia określonej polityki. Trafiłem na takie informacje, z których wynika, że ksiądz Orszulik przekazywał panu Prezydentowi informacje na temat tego, co się dzieje w kraju...


- Nie za dużo, bo on wiedział i ja wiedziałem, że jesteśmy na podsłuchu. Nie szliśmy w tym kierunku, bo nie chcieliśmy dać informacji bezpiece.

 

Całość

 

 

 

Wortal Instytutu Historycznego NN im. Andrzeja Ostoja Owsianego.
Materiały są dostępne na licencji
CC BY 3.0 PL

Zezwala się na dowolne wykorzystanie treści pod warunkiem 

wskazania autorów praw do tekstu.