Internetowe Archiwum KPN - strona glowna
najwazniejsze dokumenty kpn z l. 1979-1993
Leszek Moczulski
inne dokumenty
Historia KPN
procesy polityczne kierownictwa kpn
encyklopedia kpn
czytelnia prasy kpn
wspomnienia dzialaczy  kpn
najwazniejsze publikacje nt. kpn
historia marszow szlakiem I Kompanii Kadrowej w l. 1981-1990
forum bylych dzialaczy kpn
kontakt z administratorem

Leszek Moczulski

Varia

Rzeczpospolita jako wartość moralna (wykład w Szczecinie 20 stycznia 1978)

Wykład Leszka Moczulskiego w kościele św. Jana Ewangelisty w Szczecinie


Dzień dobry państwu, chciałem podziękować za tak liczne przybycie.

Rozpoczynamy dzisiaj tym spotkaniem działalność Klubu Swobodnej Dyskusji w obronie praw człowieka i obywatela – działalność klubu szczecińskiego1. Mówił będę dzisiaj o temacie, który na pozór tylko wydaje się bardzo teoretyczny i jakby odległy od życia. Chciałem mówić o Rzeczypospolitej jako wartości moralnej...

Jesteśmy w warunkach szczególnych. Mówi się nam, że żyjemy w państwie demokratycznym, mówi się nam, że żyjemy w państwie, w którym sprawujemy władzę. My, Polacy. Mówi się nam, że żyjemy w państwie, które się o nas troszczy. Mówi się nam, że żyjemy w państwie, które istnieje dla naszego dobra. Ale przecież nie liczą się słowa, przecież liczą się wyłącznie czyny. Jeśli dla takiego spotkania jak dzisiaj musimy korzystać z gościny świątyni, bo nie ma innej sali w mieście, to przecież oznacza, że my tu, u nas, na własnej ziemi, jesteśmy kimś, dla kogo nie ma miejsca. I to miejsce, ten azyl znaleźć możemy tylko tu, w kościele...

Jeśli nie przemożemy własnego strachu, własnej podłości, jeśli będziemy myśleli, że na kolanach jest żyć wygodnie [...], zapłacimy za to wiele, zapłacimy tym nędznym wegetowaniem siły roboczej. Tłum niewolników, których kolejami życia dysponuje jakaś władza, urządza je po swojemu. Wtedy żyjące pokolenie, nie podnosząc się z kolan, przegra...

Mówi się dzisiaj: manewr gospodarczy, mówi się dzisiaj: wyższa jakość pracy, mówi się: wyższa jakość życia. Tak na marginesie, to nie jest wymysł Edwarda Gierka, tylko Henry’ego Forda, który identyczne hasło wypisywał robotnikom w swoich zakładach budowy samochodów. Im więcej będziesz robotniku pracował, tym ci więcej zapłacą. To jest jasne. Mówi się: manewr gospodarczy, mówi się: wyższa jakość życia, mówi się: jedność polityczno-moralna narodu. Wokół czego? Wokół pustki moralnej? Żeby tylko wokół pustki moralnej. Boję się, że wokół czegoś znaczenie gorszego.

Mówi się różne slogany, my przechodzimy obok i to akceptujemy, znaczy – my tego nie chcemy akceptować, my tylko przyjmujemy do wiadomości, my zakładamy, że tak musi być, my zakładamy, że cóż my jesteśmy – zateizowane jednostki, których los zależy od bliżej nieznanych jakichś mocy. Rząd, partia, zły sąsiad, czołgi radzieckie, ja wiem, może kosmici?

Jest tylko jedna droga, żeby zerwać z tym wszystkim. Droga najprostsza. Już mówiłem, tą drogą jest rzeczywisty szacunek dla samego siebie...

Rzeczpospolita to wolność od bicia po twarzy. Jeśli ktokolwiek chce być uczciwy wobec samego siebie, musi wybierać – być bity po twarzy czy być sobą. To jest tylko jedno pytanie, do którego chciałbym sprowadzić całą wypowiedź. Bardzo bym prosił, żeby państwo łaskawie tylko nad tym jednym pytaniem się zastanowili. Czy macie już dość bicia po twarzy, czy chcecie nadal klęczeć na kolanach, czy sądzicie, że Polacy staną się niewolnikami? [...] To właściwe pytanie. Polska nie będzie niewolnikiem. Kto z państwa chce być niewolnikiem? Proszę sobie zadać pytanie: czy chcę być niewolnikiem, czy chcę być niewolnikiem? Jeśli my jako społeczeństwo potrafimy sobie odpowiedzieć na to pytanie, w tym momencie wszystko zostanie załatwione. [...]

Ruch Obrony Praw Człowieka i Obywatela ujawnił się na zewnątrz przed 10 miesiącami, w marcu ub. roku [1977]. Jest to ruch, który nie ma kształtu organizacyjnego, nie ma władz, nie ma statutu, nie ma członkowstwa, który skupia ludzi dobrej woli, którzy chcą walczyć o prawa własne i o prawa współobywateli. Ruch obrony prowadzi najprzeróżniejsze formy działań, m.in. wydajemy w tej chwili trzy czasopisma. [...] Te czasopisma są oczywiście czasopismami niesłychanie ubogimi, nie mamy środków technicznych, nie mamy pieniędzy, nie mamy urządzeń. Jedno z tych czasopism, „Opinia”, największe, wychodzi w kilku tysiącach egzemplarzy. Obok niego od października zaczęło ukazywać się czasopismo studentów, czy też ogólnie czasopismo młodzieży – „Bratniak”. W grudniu wyszedł drugi numer, zaczęło również ukazywać się czasopismo dla wsi „Gospodarz” redagowane przez uczestników Ruchu Obrony. W tej chwili w Polsce Ruch Obrony posiada 11 – jak my to nazywamy – punktów konsultacyjno-informacyjnych. Są to ośrodki, które mają stałe dyżury, adres. Można tam zasięgnąć jakichś informacji, zwrócić się o pomoc, jeśli ktoś jest krzywdzony. [...] M.in. taki ośrodek jest w Szczecinie, Gdańsku, Bydgoszczy, Poznaniu, Wrocławiu, Łodzi, Katowicach, Krakowie, Przemyślu, Warszawie i w Lublinie. [...] Prowadzimy najprzeróżniejsze akcje, najprzeróżniejsze działania. Oczywiście prowadzimy działania zarówno zespołowe, jak i indywidualne...

Za kilka [dni] czy za dwa tygodnie będziemy mogli skorzystać z własnego prawa do wyborów. To co będzie, to będzie głosowanie, a nie wybory. W tym miejscu nie chcę po prostu używać słów, które cisną mi się na usta, żeby to określić. [...] Prasa pisze: „Spełnij cie obowiązek wyborczy”. To nie jest nasz żaden obowiązek, to jest tylko nasze prawo. Wprawdzie my tego prawa nie będziemy mogli 5 lutego [1978 r.] wykorzystać z prostej przyczyny, że to nie są wybory, ale nasze prawo będziemy mogli wykorzystać w każdej innej formie. Naszym prawem jest nie głosować, naszym prawem jest wszystkich skreślić, naszym prawem jest także na wszystkich głosować. Ale jeśli takich kandydatów nie będzie na liście wyborczej, to po co się trudzić i iść, po to, żeby skreślać. Ale będziemy mieli okazję 5 lutego.

Działalność analogiczna jak Ruch Obrony jest na terenie ZSRR, Czechosłowacji i NRD. Trzeba przyznać, że w Polsce rozwija się to najszerzej, najpełniej, z największymi efektami. W ZSRR istnieją dwa rodzaje grup, które przyjęto nazywać „grupami odszczepieńców”, „dysydentów”. Mówię: dwa rodzaje grup, ponieważ mamy do czynienia zarówno z opozycjonistami rosyjskimi, jak i z opozycjonistami i działaczami z republik.

Władza PZPR sięgać będzie do wszelkich metod, usiłując w taki czy inny sposób związać ludzi ze sobą, oportunistów, naiwnych, głupców, kogo tylko się da. I ona robi to dla zupełnie innego powodu, po prostu ze strachu przed przyszłością. Chce zyskać choćby pozornie jakichś popleczników...

To chyba byłoby wszystko. Bardzo dziękuję państwu za życzliwą uwagę, za to, że zechcieliście mnie państwo wysłuchać. Przede wszystkim chcę raz jeszcze podziękować za ten azyl, który udało mi się dzisiaj tutaj uzyskać. Po prostu na co, jak na co, ale na Kościół my, Polacy, zawsze możemy liczyć. Dziękuję państwu.

 

Stefaniak Marcin, „Wartości moralne Rzeczypospolitej” - 

- szczeciński wykład Leszka Moczulskiego z 20 stycznia 1978 roku

w świetle dokumentów;

Pamięć i Sprawiedliwość 13/2008.

 

 

Wortal Instytutu Historycznego NN im. Andrzeja Ostoja Owsianego.
Materiały są dostępne na licencji
CC BY 3.0 PL

Zezwala się na dowolne wykorzystanie treści pod warunkiem 

wskazania autorów praw do tekstu.

 

.