Internetowe Archiwum KPN - strona glowna
najwazniejsze dokumenty kpn z l. 1979-1993
teksty polityczne Leszka Moczulskiego z l. 1973-2004
inne dokumenty
Historia KPN
procesy polityczne kierownictwa kpn
encyklopedia kpn
czytelnia prasy kpn
wspomnienia dzialaczy  kpn
najwazniejsze publikacje nt. kpn
historia marszow szlakiem I Kompanii Kadrowej w l. 1981-1990
forum bylych dzialaczy kpn
kontakt z administratorem

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Pod prąd

Consolamentum 

Mocno "Pod Prąd" 

Są takie sceny w filmie Gawlikowskiego, przy których trochę człowieka zatyka. Czasem ze złości, czasem ze zdumienia, niekiedy z żalu.

Treściwy wpis na temat filmu zamieścił na salonie24 Pan Bernard („Półkowniki” TVP - film Macieja Gawlikowskiego „Pod prąd”). Dlatego opowiem o tym, co jest interesujące dla kogoś, kto w latach, których cała opowieść dotyczy, był jeszcze dzieckiem, a potem ledwo nastolatkiem. I właściwie jest to notka dla moich rówieśników i młodszych, bo starsi chyba to wszystko pamiętają. Choć pewnie każdy inaczej.

Pierwsza rzecz: koniec lat osiemdziesiątych to nie była idylla. To były zadymy i gniew młodych, dla których Wałęsa czy Gwiazdowie, Mazowiecki, Kuroń czy Michnik to już była inna epoka. Gdy patrzyłem na ten film, to na dobre rozstałem się z pewnym wyobrażeniem na temat KPN jako partii starszych panów, ba, jako partii „oszołomów”, bo przecież taki przekaz pamiętam z pierwszych, „pookrągłostołowych” lat. Na filmie widać wielu młodych ludzi, około 20-tki i młodszych, identyfikujących się z KPN (choć nie tylko z tą partią, oczywiście).

„Dzieciaki” bite bez najmniejszych zahamowań przez funkcjonariuszy: to pierwsze sceny filmu, z roku 1987. I jeśli pomyśleć o tym, co się wtedy działo na polskich ulicach (a przecież to nie tylko KPN, ale w samym Krakowie choćby tylko anarchiści z Wolności i Pokoju), to naprawdę należy podziwiać architektów Okrągłego Stołu że stosunkowo szybko uporali sobie z tym żywiołem. Z pewnością pomogła im w tym gospodarcza terapia szokowa... Zresztą, jak mówi w komentarzu Antoni Dudek: - „Obawiano się, w jakim kierunku pójdzie ten radykalizm. Oddziaływało to nie tylko na ekipę Jaruzelskiego, tak naprawdę na ekipę Wałęsy również... Wałęsa i jego doradcy czuli, że czas działa na ich niekorzyść, że może może dojść do takich wydarzeń, które sprawią, że powstanie nowa elita opozycyjna”. A chwilę dalej widać sceny walk ulicznych z 89 roku zgrane z wódczanymi przebitkami z Magdalenki... I bp Gocłowski, któremu kelner nakłada sałatki... „I gaz, gaz, gaz na ulicach”. I Okrągły Stół, z rozbrajając wypowiedzią Frasyniuka: - „Nie wiemy, czy ten pies zerwał się z łańcucha, czy ten łańcuch kto inny trzyma, jakby nie bardzo się orientujemy w tym wszystkim co tu się dzieje”... I zdecydowanie lepiej zorientowany Aleksander Kwaśniewski w towarzystwie Mazowieckiego i Oleksego: - „Tutaj za tym Okrągłym Stołem tworzymy reguły życia publicznego, które nas muszą obowiązywać i tworzą rzeczywiście naszą przyszłość”. I przyznacie, że faktycznie stworzyły.

Rzecz jasna, głównym bohaterem filmu jest Leszek Moczulski i KPN. I przy okazji pałowanie: pałowanie wieców wyborczych w 1989 roku (tak, tak). Dariusz Wójcik (KPN): – "To były sceny kiedy ubecy ciągną za włosy dziewczynę po chodniku, gazowanie bezpośrednio w oczy, w usta... A mimo to ludzi na wiecach wciąż przybywało".

To, co ważne w historii KPN to sytuacja środowiska politycznego między dwoma silniejszymi obozami. Aleksander Hall wprost stwierdza, że ówczesna „Solidarność” miała już do dyspozycji dwa wpływowe tytuły: „Gazetę Wyborczą” i „Tygodnik Solidarność”, co dodatkowo marginalizowało pozostałe opozycyjne środowiska. Tu mocne, kontrowersyjne słowa Szeremietiewa: – "Społeczeństwo polskie wcale nie chciało dekomunizacji, myślało, że będzie zgoda narodowa i spokój, po co tu jakieś awantury... No więc mamy dziś skutki tego wszystkiego"... I pełne przekonania słowa ministra Kiszczaka: – "Polityka porozumienia narodowego, reform i demokratyzacji stosunków politycznych jest dziełem PZPR, partia wyprzedziła czas"...

Później fabuła cofa nas do końca lat siedemdziesiątych. Dudek opowiada o pracy Moczulskiego „Rewolucja bez rewolucji”: – "Najważniejszy tekst, jaki wyszedł spod jego pióra, jako działacza politycznego. Nakreślił w nim u schyłku lat 70-tych proces polityczny, który zaczął się materializować dosłownie w kilkanaście miesięcy po tym, jak on go opisał. To słynny pięcioetapowy proces dekonstrukcji systemu komunistycznego w Polsce (stworzenie partii, odzyskanie niepodległości). Tu pojawiał się już konflikt między Moczulskim a ROPCiO, Moczulskim a ludźmi późniejszej Solidarności, Wałęsą czy Gwiazdami (którzy mówią o tym także w wywiadzie-rzece „Gwiazdozbiór w Solidarności”). Moczulski: – "Konfederacja jest radykalną, rewolucyjną partią dążącą do stworzenia Polski niepodległej, III RP". Jak zauważa Dudek, powstanie KPN zostało bardzo źle przyjęte przez środowisko KOR. Dochodziło do rzeczy - delikatnie mowiąc - bardzo nieprzyjemnych. Jan Lityński: - Jedyna decyzja KOR-u, której trochę się wstydzę... Myśmy zdecydowali w pewnym momencie, że w komunikatach KOR-u na temat represji przy członkach KPN-u nie będzie wymieniana przynależność do organizacji. I to było myślenie orwellowskie, że się skreśli problem [Lityński przełyka ślinę], nie pisząc o nim... No i tekst Jana Walca o KPN: „Drogą podłości do niepodległości”.

Historia KPN pokazana przez Maćka Gawlikowskiego to także procesy i więzienia. Dudek: – "W miesiąc po podpisaniu Porozumień Sierpniowych Leszek Moczulski i inni przywódcy KPN zostali aresztowani. Solidarność zrobiła niewiele, żeby ich uwolnić". Szeremitiew wspomina wypowiedź Bujaka: – "To są wariaci, niech póki co posiedzą, a jak się sytuacja uspokoi, to się ich wypuści.".. Dudek: – Sytuacja była taka, że „ekstremiści” z KOR-u chodzili na wolności, a „ekstremiści z KPN” siedzieli po więzieniach. A po krótkim okresie wolności, na skutek interwencji Prymasa Wyszyńskiego, znów więzienie. Dudek: - Znany jest dokument rozmowy Kani z Breżniewem, z wiosny 1981 r.... Breżniew: – „Towarzyszu Kania, jak długo będziecie się guzdrać z tym Moczulskim”. Kania: – Będziemy go sądzić zgodnie z prawem i posadzimy ponownie do więzienia, otrzyma, na co zasłużył. I w paręnaście dni później Moczulski i inni znów siedzą...

Zaczął się stan wojenny, proces przed sądem wojskowym... Najcięższe więzienie PRL, w Barczewie. Szeremietiew: – W zimie trzeba było siedzieć na łóżku, bo nogi przymarzały do kolan. Dudek: – Tam trzymano najcięższych przestępców i dłuższy pobyt mógł skutkować głęboką zapaścią na zdrowiu... I rzeczywiście w kilku przypadkach osoby słabszego zdrowia zapłaciły za to utratą zdrowia. Tak było z Szeremietiewem, Kropiwnickim, Piotrem Bednarzem, który próbował popełnić samobójstwo.

I rozpad KPN (odejście Szeremietiewa). Dudek: – Koło Moczulskiego pojawiają się nowi ludzie, z młodego pokolenia, to dla władz było szczególnie niebezpieczne...

Proces Moczulskiego, Króla, Słomki, Wójcika, Szomańskiego. Proces z Bardonową i Jackowską jako prokuratorkami. Sędzia Aleksandrow. Krzysztof Król opowiada: – GdyLeszek po trzygodzinnym przemówieniu poprosił go o szklankę wody, ten odpowiedział, że oskarżonemu szklanka wody nie przysługuje... Maria Moczulska – Adam Słomka z otwartą gruźlicą. I Król z gruźlicą. Nie otrzymywali żadnej pomocy medycznej. Dopiero po kolejnym razie, gdy Adam zemdlał na sali, pozwolono dostarczyć butelkę wody mineralnej. Z materiałów archiwalnych procesu: sędzia: Data i miejsce urodzenia oskarżonego?; LM: - 7 VI 1936, Warszawa; s: – Miejsce zamieszkania?; LM – Od sześciu lat rozmaite więzienia, więc... Król: - Sędzia Aleksandrow nie mógł wytrzymać z nienawiści do nas, ale to było również widać u sędziego nadzorującego ten proces, Andrzeja Kryże, późniejszego wiceministra rządów Jarosława Kaczyńskiego, zastępcy Zbigniewa Ziobry. Moczulski: – W więzieniu zaczęło się coś dziać z moim sercem, jak po raz ostatni wyszedłem z więzienia, to niestety na noszach.

Przeskok do rządów Mazowieckiego. Krzysztof Wyszkowski: – Tam nie było ani jednego nowego człowieka, dyrektorem gabinetu Mazowieckiego był dyrektor gabinetu Rakowskiego, sekretarki były Rakowskiego, wynoszono dokumenty... Mazowiecki pracował „na patelni”... Komuniści wiedzieli wszystko. Archiwalna, ponoć nigdy wcześniej nie publikowana wypowiedź Wałęsy po tym, jak Jaruzelski został prezydentem: – Jak usłyszeli, że generał, to są wściekli ludzie, nie wiem, nienawidzą go, nie widzą jego dobrych rzeczy tylko same złe, ja próbowałem tłumaczyć, że to jest inny generał, no to zaraz krzyki... KPN znów był zbędny w tej układance. Także dlatego, że lokale i pieniądze miała Solidarność i PZPR. Dudek: – A co z KPN, UPR, Federacją Młodzieży Walczącej, Solidarnością Walczącą? One nie mają żadnej infrastruktury, a mają za chwilę brać udział w normalnej, demokratycznej grze politycznej... KPN decyduje się na okupację lokali byłego PZPR. Oburzenie młodego Jerzego Hausnera... Jan Maria Rokita z OKP: – Okupacja jest nielegalna...Aleksander Hall, minister w rządzie Mazowieckiego: – Domagałem się, żeby KPN-owcy byli usuwani z tych lokali przez siły porządkowe... Antoni Dudek: – Drugim działaniem, które stało się symbolem radykalizmu KPN były prowadzone w roku 90-tym demonstracje pod bazami sowieckimi. To miało bardzo istotne znaczenie, dlatego że o ile w Czechosłowacji i na Węgrzech nowe rządy podjęły natychmiast rozmowy z Kremlem o wyprowadzeniu wojsk sowieckich, rząd Mazowieckiego zwlekał.

I KPN w Sejmie. Tu powiem, że jedna scenka robi wrażenie. I myślę, że mimowolnie pokazuje to, jakiemu przeobrażeniu uległa dawna opozycja: energiczny Moczulski, pewna mina, za nim dwa młode wilczki, Król i Słomka: także pewne, zadowolone miny facetów u władzy, inne twarze niż tych chłopców na sali sądowej...

Krytycznie o rządzie Olszewskiego. Lewandowski: – Deklarowano chęć odejścia od polityki Balcerowicza, ale faktycznie ją kontynuowano. (Na marginesie przyznam, że zaskoczył mnie nieco widok Andrzeja Olechowskiego w ławach rządowych Sejmu...). Krzysztof Wyszkowski: – Rząd Olszewskiego był rzeczywiście grupą ludzi, któremu brakowało wspólnego programu, rządem, który powstał z zaskoczenia właściwie i dość przypadkowo...

I jeszcze jeden obraz z filmu, na koniec.

Podtytuł: „O zerwanie z PRL”. 1992 rok. Mównica sejmowa. Dyskusja nad KPN-owski projektem ustawy o Restytucji Niepodległości (zapowiadał m.in. dekomunizację i lustrację). Lewandowski: – Miała to być ustawa konstytucyjna. Projekt przepadł.

Kazimierz Michał Ujazdowski, Unia Demokratyczna, z dziwnym uśmieszkiem: – Sądownictwo polskie w ciągu ostatnich dwóch lat uległo zasadniczym zmianom... Zupełnym nieporozumieniem jest propozycja weryfikowania adwokatów. Odnoszę wrażenie, że projekt KPN stoi na gruncie radzieckiej teorii adwokatury...

Aleksander Krawczuk, SLD: – Weryfikacji również zostali poddani praktycznie biorąc wszyscy funkcjonariusze, nie tylko SB i milicji, i tak dalej, ale również naszej formacji wojskowej...

Janusz Piechociński, PSL: – Kwestionowanie legalności bytu polskiej państwowości po drugiej wojnie światowej wyrzuciłoby na śmietnik historii także choćby Stanisława Mikołajczyka czy Prymasa Tysiąclecia, Stefana Wyszyńskiego...

Lech Kaczyński, PC: – Ta metoda prowadzić musi do anarchizacji życia prawnego.

Tu Gawlikowski jako przebitkę przypomina stary, dobry Dziennik Telewizyjny: - Stan wojenny przerwał niekończącą się rzekę konfliktów, nieporozumień i nienawiści, przeszkodził sianiu spustoszenia ekonomicznego i moralnego, a nawet terroru i pogróżek... (czy to głos obecnego szefa PANORAMY, Jacka Skorusa?). KPN chciał postawienia przed Trybunałem Stanu Jaruzelskiego i innych autorów stanu wojennego.

Leszek Moczulski z mównicy sejmowej. Część tej mowy jest znana, warto przypomnieć nieco dłuższy fragment: – To jest sprawa o to, czy ręka podniesiona na własny naród ma zostać potępiona czy też pocałowana. Padło przed chwilą nazwisko Andrzeja Słowika. Przypomniał mi się ten głuchy odgłos jak głowa Andrzeja Słowika biła [Moczulski uderza wierzchem dłoni w pulpit, coraz mocniej] o cement, gdy go ciągnęli korytarzem przed moją celą. Był już nieprzytomny, nawet nie krzyczał. (...) To nie jest tak, że my mamy pretensję, że wy jesteście z lewicy, my mamy pretensję, że wy jesteście z PZPRu, to znaczy, rozszyfruję ten skrót: Płatni Zdrajcy, Pachołki Rosji. I albo się panowie odetniecie od takiej przeszłości, albo nie dziwcie się, że nie będziemy wśród nas widzieli dla was miejsca... Kamera na ławy poselskie SdPR, Siemiątkowski ze stężałą twarzą, plecy wychodzących posłów.

W filmie jest także mowa o zarzucie współpracy Moczulskiego z SB, o udziale w „nocnej zmianie”.

FRAGMENT WPISU BOHUNA dotyczący powyższej mowy (z komentarza poniżej): "Debata w Sejmie na temat stanu wojennego była nazajutrz po odrzuceniu projektu ustawy o restytucji niepodległości głosami SLD, UD, ZChN i PC (przeciwko byli tylko KPN i "S"). SLD triumfował a LM nie było w ogóle w Sejmie. Jak później opowiadał, słuchał debaty w radio i usłyszał wystąpienie któregoś postkomunisty, który zarzucił Andrzejowi Słowikowi, iż ten wystąpił o odszkodowanie za okres więzienia w Barczewie. Postkomunista uznał takie działania za moralnie naganne. I to spowodowało, że LM przyszedł na salę plenarną i wygłosił bardzo emocjonalne wystąpienie. Dzięki temu wystąpieniu posłowie SLD wyszli z sali i udało się przegłosować uchwałę potępiającą stan wojenny (co było istotne, gdyż równocześnie sejmowa komisja odpowiedzialności konstytucyjnej - przy głosach potępienia ze strony Gazety Wyborczej - rozpoczynała prace przy KPN-owskim wniosku o postawienie przed Trybunałem Stanu twórców stanu wojennego)".

Dlaczego ten film nie może być pokazany? Bo jest subiektywny? Opowiada pewną historię, rzadko słyszaną na medialnych salonach. Jak napisał Bernard w swojej notce: „Film Gawlikowskiego jednym może się podobać, innym nie, można mieć do niego uwagi, czy krytykować wypowiedzi występujących w nim bohaterów, ale przede wszystkim powinna być możliwość jego obejrzenia. Bo jak inaczej zgłaszać uwagi do filmu czy prowadzić polemikę skoro prawie nikt go nie widział?”.

Ale po co ktoś ma go widzieć? Wszak historię piszą zwycięzcy, bynajmniej nie tylko na własny użytek...

Rozmówcami Gawlikowskiego są obok Leszka Moczulskiego, m.in.: Antoni Dudek, Romuald Szeremietiew, Krzysztof Król, Dariusz Wójcik, Mirosław Lewandowski, Aleksander Hall, Jan Lityński, Maria Moczulska, Teresa Baranowska, Krzysztof Wyszkowski.

W filmie użyto m.in. archiwalnych materiałów TVP i NTV. .  

 

Krzysztof Wołodźko "Cosnolamentum"

Tekst opublikowany w salonie24 1 marca 2010 roku,

tamteż ciekawe głosy w dyskusji 

 

Wortal Instytutu Historycznego NN im. Andrzeja Ostoja Owsianego.

 Materiały są dostępne na licencji CC BY 3.0 PL

Zezwala się na dowolne wykorzystanie treści pod warunkiem wskazania autorów praw do tekstu

.